Zaprojektowaną przez Natalię Duer koszulkę przywiozłam z Górzycy, z festiwalu, podczas którego opowiadałam o książce „Zwierzęta miast, czyli 22 portrety naszych nieudomowionych sąsiadów” (a więc jeszcze jedno połączenie – z miejskimi zwierzętami). A zdjęcie w strojnym strojnicami stroju zrobiłam w miejscu, w którym najczęściej podziwiałam czerwono-czarne pluskwiaki, czyli we wsi Ławki, gdzie selerowatych z pewnością nie brakuje. Widać je nawet w tle, za moimi plecami. Tyle że zamiast pięknych tworzących baldachy kwiatów widocznych na koszulce, mają nasiona. Wiem, że widok wyschniętych badyli nie zawsze współgra z tym, co ludzie uważają za estetyczne, ale ja badyle lubię, choć soczystą zieleń i kwiaty też. (Czasem się zastanawiam, jak się ma nasze upodobanie do tego, co zielone i kwitnące do kulturowo uwarunkowanego kultu młodości, ale to już temat na oddzielny wpis.)
Strojnice można spotkać w również w miastach. Pod warunkiem, że pozwolimy urosnąć podagrycznikom, dzikim marchwiom, barszczom zwyczajnym, pasternakom - również zwyczajnym (zwyczajne rośliny zazwyczaj są niezwykłe ), czy trybuli leśnej (która, wbrew nazwie, rośnie nie tylko w lasach). Jak donosi wikipedia strojnica włoska w miastach zasiedla: „biotopy (…) ruderalne, (…) przydroża, przytorza i ogrody”. A więc pozwólmy się chaszczom rozchaszczać, chwastom chawścić (i w miastach, i na wsi). I podziwiajmy je aż do zbadylkowania. A ruderom… No właśnie zastanówmy się dlaczego tak fascynujące biotopy nazywa się ruderalnymi. Nazwa ta nie najlepiej się kojarzy. Gorzej nawet niż „chwast”, którego konotacje, dzięki staraniom chwastolubów, nieco się ostatnio poprawiły. Może lepiej by brzmiało i bardziej pasowało: siedliska poczłowiecze czy gruzorobiotopy?
Co wy na to? Macie jakieś pomysły?
P.S. Wspominam o Dreźnie, bo odwiedziłam je na początku września przy okazji udziału mojego męża w OSTRALE Biennale Dresden i na fali strojnicowych fascynacji wypatrywałam selerowatych w rozmaitych miejscach, którym pozwolono się rozchaszczyć. Oczywiście je znalazłam. Znalazłam też w sieci zdjęcia drezdeńskich strojnic. Drezdeńskim zwierzętom miast i... galerii poświęcę oddzielny post.
Kolejne P.S. Drugie z zamieszczonych zdjęć przedstawia strojnice włoskie na mikołajku polnym (też selerowate), który w Polsce występuje naturalnie na zachodnich krańcach kraju w dolinie Odry, czyli tam, gdzie odbywał się festiwal. Zdjęcie zrobiłam podczas spaceru po obszarach Muzeum Łąki w Owczarach.