Wirtualny Nieregularnik Doroty Suwalskiej

wtorek, 21 listopada 2023

Porozmawiajmy o Skarbie

Tak było 17 listopada w Bibliotece Szkolnej w Młochowie. Rozmawialiśmy o książce pod roboczym tytułem "Skarb", nad którą prace wciąż jeszcze trwają. Dziękuję Bibliotece Publicznej Gminy Nadarzyn oraz Bibliotece z Zespołu Szkolno-Przedszkolne w Młochowie za organizację tego przesympatycznego spotkania. I oczywiście dziękuję jego uczestnikom za przeciekawe uwagi i pomysły. Fantastycznie się z Wami rozmawiało.


Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

sobota, 21 października 2023

Skarb i pierwsi czytelnicy


 Niektórzy już otrzymali Skarb... do konsultacji. Dla mnie zaś, prawdziwy skarb stanowią przesłane przez nich opinie i uwagi. Dziękuję pięknie :)

Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

czwartek, 5 października 2023

Zbir, czyli "Skarb" we fragmencie

 Czy w każdej książce musi pojawić się zbir? Pewno nie. Ale w tej akurat jest. Przeczytajcie fragment powstającej książki.

Zbir

Nie jestem głodomorem jak Kaśka czy Wojtek. Muszę jednak przyznać, że przerwa w podróży dobrze mi zrobiła. Zaspokoiwszy potrzeby naszych organizmów, siedzieliśmy w restauracyjnym ogródku, prowadząc leniwą pogawędkę. Za to tata na siedząco uciął sobie drzemkę. Wyglądał bardzo zabawnie z głową odchyloną do tyłu i półotwartymi ustami. Konwersacja nie przeszkadzała mi oczywiście czatować z takim jednym gościem z mojej gildii, czyli, jak to mawia tata, wgapiać się w smartfona. Tak się bowiem składa, że mam nadzwyczajną podzielność uwagi. Przypuszczam, że to dzięki grze. Podczas rozgrywek muszę zachować niesamowitą czujność i mieć oczy dookoła głowy. To oczywiście tylko metafora, bo przecież patrzę w ekran komputera, który mam przed sobą, a nie za plecami. No, chyba że używam gogli do rzeczywistości wirtualnej. Tak czy siak, ta zdobyta w wirtualnym świecie „moc” przenosi się czasem do realu. Może dlatego zauważyłem coś, na co nikt z moich przyjaciół nie zwrócił uwagi. A właściwie nie tyle coś, ile kogoś. Osobnik ów siedział przy sąsiednim stoliku i kogoś mi przypominał. Nie mogłem jednak skojarzyć kogo. I nic dziwnego. Postać, do której gość był podobny była dla mnie tak mało znacząca, że to aż dziwne, że w ogóle zwróciłem na niego uwagę.
– Ale numer! – roześmiałem się. – Tam za waszymi plecami, tylko się nie odwracajcie… – ostrzegłem przyjaciół, co sprawiło, że cała trójka gwałtownie się obróciła. – Przecież prosiłem. – Pokręciłem z dezaprobatą głową.
– Ciekawe, jak mieliśmy go zobaczyć, nie odwracając się. – Kaśka się skrzywiła.
– Ale mogliście zrobić to dyskretniej – westchnąłem. – No ale trudno. Czy ten gość kogoś wam przypadkiem nie przypomina? – spytałem.
W odpowiedzi Wojtek wzruszył tylko ramionami. Najwyraźniej facet z nikim mu się nie kojarzył. Natalia również miała niezbyt rozgarniętą minę. Za to Kaśka załapała od razu:
– To przecież ten zbir! – podekscytowała się.
– Jaki znowu zbir?! – zdumiał się Wojtek i odgarnął opadające na oczy kosmyki, żeby lepiej się gościowi przyjrzeć. Mój przyjaciel zapuszcza włosy „na dredy” i właśnie jest, jak to określa, na etapie „najbardziej wkurzającej długości”.
– Jak to jaki? – oburzyła się. – Ten z filmu!
– Filmu?! – Wojtek wciąż nie rozumiał. – Jakiego filmu?!
– Jak to jakiego? – oburzyła się Kaśka. – O złoczyńcy, co przemycał te no… archeologiczne artefakty, strasznie drogocenne. I o dwóch dziewczynach i dwóch chłopakach, którzy pomogli go schwytać.
No dobrze, być może postać, którą gość przypominał, miała dla mnie pewne znaczenie, wbrew temu przed chwilą napisałem. W końcu dzieło filmowe, w którym ów antybohater wystąpił, pomogło mi przekonać przyjaciół, a zwłaszcza Kaśkę, do wyjazdu.
– Aaa tego. – Wojtek się skrzywił.
Gdyby dokonane przez młodych detektywów i eksploratorów odkrycie archeologiczne dotyczyło starożytnych rzeźb lub obrazów, prawdopodobnie też zapamiętał by film. Ale wspomniane przez Kaśkę drogocenne artefakty przypominały, nie przymierzając, lekko przerdzewiały złom.
– Ale fakt, że podobny – przyznał. – Taka sama łysina. I solidny kark. Nawet twarz i wiek...
– I ubrany podobnie – ekscytowała się Kaśka. – Dżinsy i koszulka...
– Bardzo oryginalna stylówa – pozwoliłem sobie na odrobinę złośliwości.
– I spójrzcie, co leży przed nim na stoliku – ciągnęła niezrażona Kaśka.
– Jakaś książka – zauważyła Natalia.
– Obok książki – zniecierpliwiła się Kaśka. – Nie widzicie?! No co z wami?! Gazeta!
– Może lubi czytać? – wyraziła przypuszczenie Natalia.
– Tamten też miał gazetę.
– To jeszcze o niczym nie świadczy – rzuciłem pospiesznie, widząc po minie Kaśki, że już zaczyna tworzyć jakąś sensacyjną teorię.
Nie jestem, jak już się zdążyliście zorientować, specjalistą od odczytywania cudzych intencji i emocji, ale jeśli trochę się zna Kaśkę, to bardzo łatwo się połapać, co chodzi jej po głowie.
– Chciałem tylko zwrócić wam uwagę na taki śmieszny zbieg okoliczności – dodałem.
– Śmieszny zbieg okoliczności! – oburzyła się Kaśka. – Nie za dużo tych śmiesznych zbiegów okoliczności? Raz, że jest niesamowicie podobny. Dwa, że ma gazetę. Trzy, że nas też jest czworo, dwie dziewczyny i dwóch chłopaków...
W tym momencie odezwała się komórka naszego, czy raczej Kaśki „podejrzanego” i po raz pierwszy usłyszeliśmy jego głos. Kaśka na chwilę zaniemówiła z wrażenia.
– No i gada w jakimś dziwnym języku – wykrztusiła wreszcie. – Zupełnie jak tamten.
– Gdybyś mogła posłuchać tego, co mówisz… – próbowałem powstrzymać detektywistyczny zapał przyjaciółki. – To przecież kompletny absurd: uważać człowieka za przestępcę tylko dlatego, że przypomina aktora, który zagrał zbira w filmie.
Przez chwilę spieraliśmy się ze sobą. Kaśka jednak szybko zakończyła dyskusję, oznajmiając władczym tonem:
– A teraz bardzo proszę, zamiast toczyć te smętne gadki, skupmy się raczej na tym, o czym ten facet gada. Może to nas naprowadzi na jakiś trop.
– Trop czego? – wtrącił się do dyskusji Wojtek.
– Poza tym, jak niby mamy się skupić, skoro nikt z nas nawet nie wie, co to za język – zauważyłem.
Prawdę mówiąc, trochę żałowałem, że facet nie rozmawiał po angielsku. Nie żebym brał na poważnie podejrzenia Kaśki. Liczyłem jednak, że będę miał okazję wykazać się przed przyjaciółmi (i przed tatą) swoimi talentami językowymi. Nie chwaląc się, angielski znam bardzo dobrze, dużo lepiej niż koledzy i koleżanki z klasy, ponieważ jest mi potrzebny w grze. W mojej gildii są ludzie z różnych krajów i muszę się z nimi jakoś porozumieć.
A swoją drogą, gdybym potrafił przewidzieć przyszłość, być może nagrałbym fragment rozmowy „zbira” i rozesłał do kumpli i kumpeli z gildii. Na pewno ktoś by rozpoznał język. Pytanie tylko, czy to w czymkolwiek by pomogło?
– Cicho! – Kaśka „szepnęła” tak głośno, że tata nagle się ocknął i popatrzył na nas półprzytomnym wzrokiem.
Tak czy inaczej, jej dyspozycje zostały wydane nieco poniewczasie, ponieważ gość się rozłączył i poszedł zapłacić.
– Teraz też twierdzicie, że to absurd? – ekscytowała się Kaśka. – Chyba się połapał, że o nim mowa, i się wystraszył.
– Trudno było się nie połapać, biorąc pod uwagę wasze nadzwyczaj dyskretne zachowanie. – Skrzywiłem się. – Ale co do tego, że się ciebie wystraszył, to chyba nieco przeceniasz siłę wrażenia, jaką robią na ludziach twoje bicepsy. – Roześmiałem się.
Ale Kaśka nie zwracała uwagi na moje złośliwości. Zbyt była zajęta obserwacją „przestępcy”, który właśnie wyszedł z budynku.
– Kto się wystraszył? Czego się wystraszył? – pytał półprzytomnie tata, więc wyjaśniliśmy mu, że właśnie widzieliśmy faceta przypominającego (według nas trochę, a według Kaśki uderzająco) aktora, który zagrał zbira w filmie, co, wedle Kaśki oznacza, że sam jest zbirem, to znaczy ten gościu przy stoliku, a nie grający zbira aktor.
– O, w takim razie posiedźmy tu jeszcze trochę, niech gość sobie pojedzie, bo to zły omen spotkać zbira na parkingu. – Tata się roześmiał.
– Tato, nie powiesz chyba, że wierzysz w te bzdury? – oburzyłem się.
– Nie powiem, ale mam wielką ochotę na kawę, więc to dobry pretekst do przedłużenia przerwy.
– Poza tym facet już pojechał – westchnęła Kaśka.
– Jakby co, macie tu portret pamięciowy przestępcy – roześmiał się Wojtek, otwierając szkicownik, z którym nieomal się nie rozstaje, ponieważ, jak twierdzi, już teraz musi trenować przed egzaminem do liceum plastycznego.
– Super! Niesamowicie uchwycone podobieństwo – zachwyciła się dziełem Wojtka Natalia, po czym nieoczekiwanie zamilkła. – A może... – dodała po chwili – czemu wcześniej nie przyszło to nam do głowy? Może to był aktor, który grał w tamtym filmie?! Mogłabym wziąć autograf.
– Aktor? Co za bzdura! – zdenerwowała się Kaśka. – Po pierwsze film był polski, a ten gość gadał… no... po jakiemuś tam.
– I co z tego. Polacy też mogą gadać po jakiemuś tam – odcięła się Natalia. – W filmie ten aktor też gadał w dziwnym języku, sama mówiłaś.
– Poza tym powstał chyba dość dawno... – ciągnęła Kaśka. – Dokładnie dziesięć lat temu – uściśliła spoglądając w smartfona. – Więc ten aktor musiał się przez ten czas zestarzeć, a wyglądali, to znaczy ten z filmu i ten tutaj, jakby byli w tym samym wieku.
– Starsi ludzie nie zmieniają się aż tak bardzo, jeśli chcesz wiedzieć. Poza tym w filmie mogli go ucharakteryzować – polemizowała Natalia.
Nie będę przytaczał wszystkich argumentów za tym, że facet jest zbirem, czy też przeciw tej tezie, bo prawdę mówiąc mówiąc nawet nie bardzo je pamiętam. W każdym razie dyskusja, czy raczej (nazwijmy to po imieniu) kłótnia, pięknie się rozwijała, nawet nawet po opuszczeniu jadłoprzystanku i powrocie do vana. I wszystko wskazywało, że mimo interwencji taty, który w roli rozjemcy okazał się mało skuteczny, po raz nie wiem który na śmierć i życie obrazimy się na siebie. Na szczęście za Przemyślem zaczęły się górskie krajobrazy, co odwróciło uwagę moich przyjaciół od nierozstrzygniętego sporu. Natalia zaczęła podziwiać widoki (ona zawsze podziwia widoki). Wojtek, równie wrażliwy na uroki przyrody, zastanawiał się, która z technik malarskich najlepiej oddałaby ich urodę. Kaśka zaś (również zainspirowana krajobrazami za oknem) planowała zdobywanie szczytów. Wyrażając przy tym nadzieję, że tam, dokąd jedziemy, góry będą nieco wyższe. Na co tata oświadczył, żeby nie liczyła na Himalaje. Następnie podał jej wysokość kilku szczytów, w pobliżu których będziemy, jak to określił, stacjonować. Kaśka nieco się skwasiła, gdyż, jak powiedziała, oczekiwała czegoś bardziej spektakularnego. Wystarczyłby mały wypad w Bieszczady, gdzie góry są zdecydowanie wyższe. Zwłaszcza że to całkiem niedaleko od Krosna.
– To zależy, co rozumiemy przez „całkiem niedaleko” – odparł na to tata i przypomniał, że w okolicach Krosna jest mnóstwo atrakcji turystycznych, więc raczej nie będzie na to czasu.
Kaśka skwasiła się jeszcze bardziej.
Któż wówczas mógł przypuszczać, że jednak pojedziemy w Bieszczady, i to przy pełnej aprobacie taty, choć z zupełnie innych, nadzwyczaj zaskakujących powodów.

Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

poniedziałek, 2 października 2023

Festiwal Pieknego Czytania w Radomsku

 

Kolejne w tym roku spotkanie z uczestnikami konkursu. Tym razem opowiadałam o swoich książkach (a także znaczeniu głośnego czytania w naszym codziennym życiu) uczestnikom Festiwalu Pięknego Czytania w Miejskiej Bibliotece Publicznej Radomsko. Dużo uwagi poświęciłam książce, która dopiero powstaje, czyli "Skarbowi". I oczywiście głośno (choć nie mnie oceniać, czy pięknie) przeczytałam fragment.    
Zdjęcia ze spotkania dzięki uprzejmości biblioteki. Dziękuję.

Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Fundacja Szczęśliwe Zakończenie


 We wrześniu odwiedziłam Fundację Szczęśliwe Zakończenie. Na zdjęciu szczęśliwa chwila powitania z pewna urocza kózką. Ale do tematu będę jeszcze wracać. 

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Skarb we fragmencie

Czas zaprezentować fragment powstającej książki. 

Zachęcam do przeczytania :)

Jak już wspomniałem, Wojtek i Natalia przeglądali książki, a Kaśka w tym czasie przekopywała sieć w poszukiwaniu informacji na temat ukrytych (lub odkrytych) w okolicach skarbów.

 – I proszę bardzo! Bingo! – relacjonowała z wielką ekscytacją. – Tu jest artykuł o skarbie z przełomu VI i V wieku przed naszą erą. Przed naszą erą! – powtórzyła, starając się nadać swojemu głosowi jak najbardziej dobitne brzmienie. – Czyli z bardzo, bardzo dawnych czasów. Skarb ten odnalazł jakiś anonimowy eksplorator pod górą Cergową. Szukał militariów z okresu wojennego, a natrafił na takie oto cudeńka z początków epoki żelaza.

Uwidocznione na zdjęciu cudeńka nie wyglądały przesadnie cudownie, ale tak to już jest z superskarbami. Czasem na pierwszy rzut oka trudno się połapać, że są cokolwiek warte. Tak przynajmniej to przedstawiono we wspomnianym tu już kilkakrotnie filmie.
– Skoro jakiś anonim mógł dokonać takiego wyczynu, to czemu nam miałoby się to nie udać! – spytała czy może raczej stwierdziła Kaśka.
– Z artykułu wynika, że ów pragnący zachować anonimowość poszukiwacz, w przeciwieństwie do nas, miał na swoim eksploratorskim koncie pewne osiągnięcia. – Skrzywiłem się, choć muszę przyznać, że temat zaczął mnie wciągać.
– Ej tam, tobie w ogóle nie warto o niczym mówić. Zawsze znajdziesz dziurę w całym. Ty zresztą jesteś nie lepszy. – Tym razem zwróciła się do Wojtka. – Nie zaprzeczaj. Nie wierzyłeś, że moglibyśmy odnaleźć skarb z okresu średniowiecza. A tu proszę, facet znalazł artefakty sprzed naszej ery.
– Cóż, może faktycznie potraktowałem temat zbyt ostrożnie. – Wojtek wzruszył ramionami.
Przyznanie racji Kaśce (co było wyczynem samym w sobie, bo Wojtek i Kaśka rzadko się ze sobą zgadzają) tym razem przyszło mu dość łatwo. Może dlatego, że odkrycie Kaśki zaciekawiło nawet Natalię. Wyciągnęła z porozrzucanych na stole książek opasłe tomiszcze.
– Co ciekawe, w tej oto książce jest sporo legend i podań o Cergowej. Część z nich mówi o pogańskich miastach istniejących tu przed naszą erą, część o zbójeckich jaskiniach pełnych skarbów. A w takich opowieściach zawsze jest ziarno historycznej prawdy.

Z zapałem zabraliśmy się do przeglądania pozostałych książek i przekopywania sieci; czuliśmy coraz większą ekscytację. Przyznaję, nawet ja uwierzyłem, że jesteśmy w stanie znaleźć skarb. Wymyślona przeze mnie „przynęta” dość nieoczekiwanie przemieniła się ze ściemy w coś, co zaczęło przybierać coraz bardziej realne kształty.
Że też nie zapaliła mi się wówczas czerwona lampka! Nie pojawiło pytanie, czy w tak niedobranym gronie jesteśmy w stanie znaleźć cokolwiek? Zwłaszcza skarb! Prawdę mówiąc, czasem się zastanawiam, jak to możliwe, że w ogóle się zakumplowaliśmy. To chyba kwestia przypadku. Czy może raczej decyzji rodziców... o zmianie miejsca zamieszkania. Dziewczyny poznałem kilka lat temu, po przeprowadzce z Warszawy na podmiejskie osiedle. Prócz nich, nie mieszkał tam nikt w moim wieku. Za to mnóstwo było rodzin z niemowlakami. Kaśka i Natalia zajmowały dwie połówki bliźniaka, więc naiwnie wierzyłem, że do połowy naszego naszego też sprowadzi się ktoś w moim wieku. I mojej płci. Niestety zamieszkało tam kolejne małżeństwo z bobasem. I tak jest do dziś. Wciąż z dziewczynami stanowimy starszyznę wśród młodszego pokolenia mieszkańców osiedla. Nawet, gdy po wybuchu wojny w Ukrainie u naszej sąsiadki zamieszkała pani Ołena, przywiozła ze sobą dwójkę przesympatycznych, ale młodszych ode mnie o 10 lat, berbeci.
Wojtka poznałem już w szkole. Okazało się, że mieszka nieopodal naszego osiedla, więc w naturalny sposób dołączył do paczki. Zbliżyło nas również to, że byliśmy najmniejsi w klasie, choć patrząc teraz na mojego kumpla-artystę, trudno w to uwierzyć. Kaśka uważa, że nadał by się na koszykarza. Sek w tym, że do koszykówki potrzebny jest nie tylko wzrost, ale również umiejętność łapania piłki, nie wspominając o umiejętności umieszczenia jej w koszu. Tak czy inaczej, pierwotna przyczyna naszej przyjaźni przestała istnieć. Nawet jeśli wciąż łączy nas to, że nie potrafimy trafić do kosza.
Tymczasem jednak, mimo pogłębiających się różnic i nieustannych kłótni, w tej akurat sprawie nasza czwórka okazała się zaskakująco jednomyślna. I pełna zapału.
– Kurczę – westchnęła Kaśka. – Byłoby naprawdę super poszwendać się pod tą Cergową z wykrywaczem metalu.
– Tylko skąd wziąć wykrywacz? – Wojtek pokręcił głową.
Skąd mogliśmy wiedzieć, że już wkrótce pojawi się szansa, żeby go zdobyć.

Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

wtorek, 25 lipca 2023

Całe życie ze Stowarzyszeniem - wywiad z Tadeuszem Łopatkiewiczem na ngo.pl

Podczas przygotowywania dokumentacji do "Skarbu" nie miałam pojęcia, jak wiele ta powstająca właśnie książka i przede wszystkim cały region zawdzięcza działającemu od 65 lat Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Krośnieńskiej. Na przykład to, że wciąż możemy podziwiać drewnianą, zabytkową zabudowę w Iwoniczu Zdroju. Uświadomiła mi to dopiero rozmowa z Tadeuszem Łopatkiewiczem, równolatkiem Stowarzyszenia, obecnym jego prezesem, etnografem . Zachęcam do przeczytania zamieszczonego na portalu ngo.pl wywiadu.

Autorem zdjęcia jest Darek Kondefer

piątek, 19 maja 2023

Wędrówki bohaterów "Skarbu" ciąg dalszy

 
Kilka kolejnych miejsc, które odwiedzą bohaterowie "Skarbu". Powyżej zdjęcie z Haczowa. Największy, najstarszy i najlepiej zachowany drewniany kościół gotycki na świecie, jeden z 30 obiektów wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO w Polsce.

Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu. Pisarka otrzymała dworek w Żarnowcu od narodu polskiego w dowód wdzięczności za jej literacką twórczość.

Zamek Kamieniec w Korczynie-Odrzykoniu. Historia tego zamku zainspirowała Aleksandra Fredrę do napisania "Zemsty".

Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej. 

Pustelnia św. Jana z Dukli na wzgórzu Zaśpit w pobliżu miejscowości Trzciana.


Połonina Caryńska w Bieszczadach.

Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.


sobota, 6 maja 2023

W Jaktorowie

Niedawno miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu autorskim dla uczestników IV Gminnego Konkursu Ortograficznego w Jaktorowie. Więcej informacji na stronie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Jaktorowie.

Opowiadałam m.in. o powstającej właśnie książce pt. "Skarb" i przeczytałam krótki jej fragment. Powieść ta powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.


czwartek, 20 kwietnia 2023

Fotozajawka z podróży śladami bohaterów "Skarbu"

 W ramach dokumentacji odwiedziłam wiele niezwykle ciekawych miejsc na Podkarpaciu. Takie wycieczki pozwalają nie tylko przygotować się merytorycznie do opisu miejsc akcji. Nic tak nie uruchamia wyobraźni, nic nie przynosi tylu pomysłów. Dziś dla zachęty kilka zdjęć z marcowo-kwietniowej podróży, ale obiecuję więcej :)

RYMANÓW

Cmentarz żydowski w Rymanowie. To będzie ważne miejsce w książce.

RYMANÓW ZDRÓJ

W przypadku Rymanowa Zdroju wyjątkowo zdecydowałam się na publikację dwóch zdjęć. Dlaczego? O tym poniżej.


  Dość nieoczywista fotka, jak na obraz prezentujący znane uzdrowisko. Ale główny bohater darzy sporym sentymentem miejsce, które przedstawia. Co to jest? Żabi stawek w Ostoi Rymanów. A w nim... żabi skrzek.

Drewniane rzeźby na Zbójeckiej Polanie. Oj, zbóje trochę namieszają w fabule książki ;) Ci akurat, wedle legendy, się ustatkowali "i właśnie na owej polanie założyli osadę i skończyli ze zbójowaniem." (źródło informacji: http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/52231,rymanow-zdroj-rzezby-zbojnikow.html )   

GÓRA CERGOWA

Złota Studzienka św. Jana z Dukli na zboczu góry Cergowej. Góra Cergowa to bardzo ważne miejsce w książce, więc jeszcze będę do niego wracać.

DUKLA

Sanktuarium św. Jana z Dukli. Kolejne zdjęcie "na temat" świętego, o którym prawdopodobnie będę wspominać w książce.

KROSNO

Muzeum Szkła w Krośnie. Tu również zamierzam wysłać swoich bohaterów.

BÓBRKA

Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza.

IWONICZ ZDRÓJ
 

Drewniana, zabytkowa zabudowa iwonickiego centrum.

REZERWAT "PRZĄDKI"

Miejsce to zostało zaszyfrowane w wierszu, który stanowi zarazem plan dotarcia do skarbu. Dlatego na razie zamieszczam tylko taką tajemniczą pocztówkę ;) 

KOMBORNIA

Życie prowadzi nas czasem poza zaplanowane (książkowe) trasy np. do Rezerwatu "Trzy wody". Albo...

...pozwala podziwiać takie widoki w Winnicy Widokowej. Albo...

ROGI

...wiedzie do takich uroczych miejsc jak Zagroda Etnograficzna w Rogach.

Wkrótce więcej miejsc i więcej zdjęć.

Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

sobota, 11 marca 2023

Mapa "Skarbu", czyli w drogę :)


 Jeden z najprzyjemniejszych etapów przygotowywania dokumentacji do nowej książki to podróże. 

Książka powstaje w ramach stypendium twórczego z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.