sobota, 25 lutego 2012

ASCII-ARTYŚCI - warsztaty ASCII-artu podczas spotkań autorskich

- Skoro nie umiesz rysować, napisz swój obrazek - powiedział Jaszko, któremu pasja literacka najwyraźniej pomieszała w głowie. - Mówię serio. Ja na przykład, zamiast rysować będę pisał ilustracje do swoich książek. W końcu zamierzam zostać pisarzem. Nie rysownikiem.
- Ilustracje mógłby zrobić jakiś plastyk. Na przykład moja mama robi ilustracje. I wtedy jest ilustratorką.
- Mógłby - przyznał Jaszko. Ale samemu przyjemniej. Będę pisarzem powieści, pisarzem scenariuszy i pisarzem ilustracji. Słowem pisarzem do entej potęgi. Zresztą już się wprawiam - dodał.
I oświadczył, że postanowił zostać ASCII-artystą.
- To właśnie taki pisarz, co pisze rysunki - wyjaśnił. - Możesz wpaść do mnie, to ci pokażę.

(Dorota Suwalska "Zuźka w necie i w realu")

Jest to jedyny chyba rodzaj grafiki, którą pisze się, a nie rysuje. Wystarczy edytor tekstu lub program pocztowy. Zaradny autor może za jednym zamachem napisać książkę i ilustracje.

W dużym uproszczeniu ASCII-art polega na układaniu rysunków za pomocą liter oraz znaków dostępnych bezpośrednio z klawiatury.
Niekiedy używa również “konwerterów”(programów automatycznie zamieniających pliki graficzne na ASCII-art). Jednak prawdziwi ASCII-artyści preferują obrazki wykonane “ręcznie” w edytorze, co wymaga wiele zapału, precyzji i cierpliwości.
(Dorota Suwalska "Literackie Obrazy", dodatek alternatywny Cypel, Kwartalnik Literacki "Wyspa" marzec 2007)

Warsztaty ASCII-artu prowadzę zazwyczaj w nawiązaniu do książki "Zuźka w necie i w realu", w której znajduje się rozdział poświęcony temu tematowi. Zadaję prowokacyjne hasło: "Czy potraficie pisać ilustracje?" i dyskusja, która się potem wywiązuje stanowi znakomitą rozgrzewkę do warsztatowych działań, prezentacji twórczości ASCII-artystów i poszerzenia wiedzy poświęconej tej nietypowej dziedzinie grafiki (m. in. na podstawie cytowanego powyżej artykułu). Uzupełnieniem jest lektura rozdziału poświęconego zmaganiom Zuźki z ASCII-twórczością.

Najciekawsze jest chyba to, że przenoszę ASCII-art do realu. Zamiast znaków z klawiatury mamy więc litery, cyfry, znaki przestankowe... do układania na flanelowej tablicy lub bezpośrednio na podłodze.
Zaczynamy pisać obrazek

Pierwsza linijka ilustracji

Napisany obrazek i napisana książka

Alternatywną wersją ASCII-warsztatów były zajęcia dla gimnazjalistów oraz dla wszystkich chętnych (również dorosłych) zorganizowane podczas mojej wystawy w Galerii Działań (2010)...
Zbiór liter

Nietypowy przykład przestrzennego ASCII-artu

oraz Warszawskich Targów Książki (2011).
W trakcie warsztatów

Po warsztatach

Na zakończenie pokażę jak pisać sowę?

środa, 22 lutego 2012

Najbardziej litera-cki karnawałowy kostium

Szymon - trzyletni synek mojej koleżanki Moniki wybierał się na karnawałowy bal przebierańców.
Zgadnijcie jakiego zażyczył sobie stroju? Supermena, Batmana, Indianina? Nic z tych rzeczy.
Postanowił przebrać się za... alfabet.
Taki strój to prawdziwe wyzwanie dla rodziców. Nie znajdziesz go w najlepiej zaopatrzonym supermarkecie, a przygotowanie w warunkach domowych wymaga nadzwyczajnej pomysłowości. Monika i jej mąż postawili na szlachetną prostotę. Kostium stanowiła bluzeczka z literką "A" z przodu i literką "Z" z tyłu.
- Jestem Szymon i przebrałem się za alfabet - przedstawiał się synek Monki. - Ale mam tylko dwie literki "A" i "Z", bo na więcej zabrakło nam czasu.
Jedna z mam, która najwyraźniej tego nie usłyszała spojrzała na Szymka współczująco:
- Mogę pożyczyć kostium - zaproponowała. - Mam dodatkowy strój Indianina.
- Ale on jest przebrany - wyjaśnił tata Szymona.
- Tak? - zdziwiła się. - Za kogo?
- Za alfabet.
- Aaa... a ja myślałam, że to strój Zorro, bo ma "Z" na plecach.

wtorek, 21 lutego 2012

CUDDLY TOY - STORYBOOK - about Dzimba in english

CUDDLY TOY - STORYBOOK
(a plush toy with a storybook inside)


IDEA - A cuddly-toy - storybook, which will console, can be taken care of and slept with. It helps to recognise and accept feelings, learn what they are important for and how to manage them. It shapes emotional intelligence by combining the educational and supportive functions


COVER - when closed, looks like a plush toy animal. It is nice and soft. Can be cuddled or treated as a pillow. It does not have any hard elements. Even eyes and ears are made from fabric. Shape of "the mouth" can be changed to express happiness, sadness, etc. Therefore, a child can show their mood by means of the Cuddly toy.



CONTENT - a storybook is hidden inside.
There is enough space for:
- Children's drawings and photos, different pieces of writing and other treasures;
- "Consoling Stories" - stories of supportive and educational character, talking mostly about feelings.
- ,,Feelings Diary" designed specially for children;
- Games and plays of psychological and educational character.


The book can constantly grow thanks to the fact that it is constructed in a form a binder. Its size allows for insertion of plastic sleeves of the B5 format in which all children's treasures can be hidden. Therefore, every child will be able to create their book according to their own needs and interests.




sobota, 18 lutego 2012

Spotkania autorskie

Zgłaszam chęć i gotowość do udziału w spotkaniach autorskich :)
Dla zachęty prezentacja, która towarzyszy moim opowieściom o książce "Ratunku, marzenia!". Znajdziecie ją tutaj: http://suwalska.info/foto/prezentacja_ratunku_marzenia.pdf

wtorek, 7 lutego 2012

Czuję, że czas wrócić na bloga, lecz jakoś trudno mi to zrobić bez podsumowania ostatnich 12 miesięcy, zwłaszcza tego wszystkiego, co pominęłam.

Rok temu z okazji swoich czterdziestych czwartych urodzin wyraziłam przekonanie, że 44 jest liczbą niezwykłą (w domyśle kolejny rok mego życia również zapowiada się niezwykle). Nie pomyliłam się, choć moje przeczucia spełniły się w zupełnie inny niż bym sobie tego życzyła sposób.
Przede wszystkim był to czas pożegnań. Latem zmarła Małgosia - moja przyjaciółka i matka chrzestna mojego syna - pełna serdeczności i ciepła osoba. Wkrótce potem dowiedziałam się o śmierci Agnieszki, przyjaciółki z wczesnego dzieciństwa. Długo zastanawiałam się, czy pisać o tym na blogu, ale pomyślałam sobie, że chyba było by im miło, gdybym napisała, jak bardzo były dla mnie ważne (o ile w ogóle można sobie wyobrazić, co sprawia radość tym, którzy znaleźli się po tamtej stronie, a bardzo chciałabym sprawić im radość).
Innym powodem mojego milczenia jest fakt, że często nie umiem znaleźć słów dla cierpienia. W tej chwili też nie znalazłam, więc piszę używając niewspółmiernych słów, bo pragnę, nawet w tak ułomny sposób, zaznaczyć swoją nieustającą o nich pamięć.

Było też w minionym roku parę innych, czasem bardzo dziwnych pożegnań, zaskakujących zmian... (na początku 2011 roku sporo pisałam o zmianach, więc tu również można znaleźć klamrę).
Ale zdarzyło się też sporo dobrego. Wysyp książek, filmowe sukcesy sukcesy mojego syna... Najważniejsze jednak spotkało mnie w życiu prywatnym. Przekonałam się, że w różnych niełatwych dla mnie chwilach moi bliscy byli blisko mnie, a przyjaciele okazali mi przyjaźń, choć nie zawsze znajdowałam czas, żeby się z nimi przyjaźnić. Nie zabrakło również wsparcia od mniej znanych, ale serdecznych osób. I właśnie tę bliskość, wsparcie, przyjaźń chcę przede wszystkim zapamiętać.