środa, 11 lipca 2012

Czas na bloga!

Zajrzałam na bloga i stwierdziłam, że czas się odezwać. Ostatni wpis prawie sprzed miesiąca. Trochę dawno. A i przedtem była prawie miesięczna przerwa.

Czyżby nic się u mnie nie działo? Nigdy nie jest tak, że nic się nie dzieje. Poza tym, kiedy mało się dzieje jakoś łatwiej złapać wart opisania wątek, paradoksalnie więc "nicsięniedzianie" może zaowocować całkiem interesującymi tekstami.
Może więc dzieje się za dużo i brak mi czasu? Trochę tak - jestem dość zajęta (m.in. pisaniem rzeczy innych niż posty na bloga). Ale to nie jedyny powód.
Po pierwsze: uaktywnił się mój wewnętrzny introwertyk, który skutecznie mnie zniechęca do internetowych zwierzeń.
Po drugie: Dzieje się trochę rzeczy o których nie bardzo mam chęć pisać (przynajmniej publicznie), więc nie napiszę.
Po trzecie:   Przegapiłam parę tematów (głównie z dziedziny "absurdy życia codziennego"), które chciałam opisać, ale ponieważ nie zrobiłam tego od razu, mój zapał do upublicznienia ich minął i jakoś nie mam energii, żeby go wskrzesić. Zwłaszcza, że zostało jeszcze parę innych spraw, które startują "castingu" do Tekstowego Serialu Doroty Suwalskiej.  
Dziś tylko je zasygnalizuję z nadzieją, że na tym się nie skończy:
- W moim życiu pojawił się "bociani wątek". Wielki brat Facebook zapewne jest już tego świadom ponieważ "polubiłam" sporo bocianich stron. Chciałam się też podzielić tematem z Czytelnikami mojego bloga (a przy okazji wzmocnić moje bocianie działania) publikując kilka związanych z tematem zdjęć i komentarzy. Ale jestem zbyt zajęta bocianimi sprawami, żeby się tym  zająć.
- Los położył na mojej drodze (dosłownie i w przenośni) dość niezwykły złoty medal. Jeśli go zeskanuję/sfotografuję zagra główną rolę w jednym z odcinków mojego blogo-serialu.
- Zakończyłam właśnie teatralny sezon. Miniony rok obfitował w aktorskie (nie tylko teatralne, ale i jeden filmowy) epizody i planowałam przygotować na ten temat jedną lub dwie fotorelacje.     
- Dość mocno zajmuje mnie ostatnio temat kalkografii i z tej okazji publikuję jedną z moich kalkograficznych ilustracji (na razie w wersji czarno-białej) z powstającej właśnie książki "Jak żyć bez czarów?" - dla królewny zaklętej w żabkę to pytanie może mieć zasadnicze znaczenie ;-)

P.S. Przy okazji trochę prywaty :). Chcę się podzielić swoją radością. Mój syn dostał się właśnie na wymarzone studia i nadzwyczaj się z tego wszyscy cieszymy!!! Nie czaruję ;)