czwartek, 30 marca 2017

Jeśli dziś poniedziałek, to jestem w Krośnie (i Jeliczu)

Po spotkaniu w Krośnie, jadę na kolejne do Jedlicza. Zdałam sobie sprawę, że to miejsce dla mnie szczególne. Otóż leżącym w gminie Jedlicze Żarnowcu znajduje się dworek (obecnie muzeum), w którym mieszkała Maria Konopnicka i który został jej przekazany jako dar narodu polskiego w dwudziestopięciolecie pracy literackiej. Jako mała dziewczynka byłam przekonana, że kiedy zostanę pisarką, również otrzymam taki dworek, więc, uprawiając ten zawód, sprawami mieszkaniowymi nie muszę zawracać sobie głowy. Warto zaznaczyć, że to nie perspektywa mieszkania w podarowanym przez społeczeństwo dworku wpłynęła na moje zamiłowania literackie, był to raczej (w moim mniemaniu) sympatyczny skutek uboczny obrania tej drogi życiowej.
Moja mama próbowała delikatnie sprowadzić mnie na ziemię, tłumacząc, że nie każdy pisarz otrzymuje tego typu dar. Przyznam, że byłam sceptycznie nastawiona do jej rewelacji. Dziś muszę przyznać, że miała rację. Choć, z drugiej strony... może lepiej myśleć, że wszystko przede mną ;)

środa, 15 marca 2017

Piszę...

Tymczasem pracuję nad nową książką. Na zdjęciu część książek, z których korzystam podczas pisania.

wtorek, 14 marca 2017

Zapraszamy do Nudolandii

"Iwo z Nudolandii" już w sprzedaży :)

Miłośników pięknych obrazków zapraszam na stronę Marty Krzywickiej, gdzie można obejrzeć również ilustracje do mojej najnowszej książki: http://martakrzywicka.pl/test3/
 
Wszystkim, którzy mają dość ciekawych czasów, dedykuję jej początkowy fragment:

Dawno, dawno temu było sobie spokojne i bogate królestwo, które słynęło z tego... że nic się w nim nie działo. To znaczy niby coś tam się działo: rolnicy zbierali zboże, murarze budowali domy, a pisarze układali baśnie dla dzieci i dorosłych. Ale nie było to nic takiego, co warto pokazać w telewizji. Mieszkańcy Nudolandii każdego wieczora włączali telewizor, a śliczna prezenterka niezmiennie oświadczała:
– Drodzy Państwo, dzisiaj znowu nic się nie wydarzyło.
I ku radości wszystkich dzieci zapowiadała kreskówki. Nie muszę chyba dodawać, że mali mieszkańcy sąsiednich państw okropnie zazdrościli dzieciakom z Nudolandii.
Ktoś mógłby powiedzieć, że w Nudolandii było nudno. Owszem, było. I cóż z tego, skoro Nudolandczykom bardzo to odpowiadało? Corocznie z wielką pompą obchodzili najważniejsze święto państwowe, czyli Dzień Spokoju. A kiedy w nudolandzkiej rodzinie pojawiało się dziecko, rodzice i dziadkowie błogosławili je słowami:
– Obyś zawsze żył w nudnych czasach.
To chyba najlepiej świadczy o tym, jak bardzo wszyscy Nudolandczycy cenili sobie święty spokój.
Napisałam: wszyscy?
Przepraszam!
Wszyscy oprócz jednej osoby (...).

poniedziałek, 6 marca 2017

"The Eagle Landed: Apollo 11" in Berlin

Installation "How to make the Moon without leaving home" is my part in the international exhibition "The Eagle Landed: Apollo 11".

Below: Manual - "How to make the Moon without leaving home" (one of part my installation) and photos from earlier edition of exhibition.

Now I invite to Berlin to: http://www.kultur-marzahn-hellersdorf.de/AKTUELL.51.0.html