To nie był najłatwiejszy rok mojego życia. Przyczyniła się do tego zarówno ogólna sytuacja w kraju (zdaję sobie sprawę, że nie jestem w tej sprawie odosobniona), jak i moje prywatne sprawy. Chyba dopadł mnie syndrom ogólnożyciowego wypalenia. Robiłam więc niewiele ponad to, co konieczne. A że tych koniecznych rzeczy było (i wciąż jest) dużo i nie należą do przesadnie energetyzujących (by nie powiedzieć, wręcz przeciwnie), więc i to szło mi opornie.
Miniony rok, a nawet dwa, to również czas dość gorzkich refleksji na temat, nazwijmy to ogólnie, rynku książki i niektórych moich doświadczeń z nim związanych. (Może kiedyś napiszę o tym szerzej). Kilkanaście miesięcy temu pomyślałam nawet, że czas się zawijać. W każdym razie postanowiłam zrobić przerwę w pisaniu (i dotrzymałam tego z drobnymi wyjątkami), licząc, że dzięki temu wypocznę. Nie do końca się to sprawdziło. Niedawno mąż powiedział, że mogłabym wrócić do pisania, bo kiedy to robię, lepiej funkcjonuję. No więc może i czas na to, nawet jeśli moje pisanie miałby teraz wyglądać kompletnie inaczej.
W tej sytuacji nie będzie chyba zaskoczeniem, jeśli powiem, że w minionym roku nie napisałam nowej książki. Nie licząc tego, że w pierwszych jego miesiącach kończyłam tę, która miała się ukazać w 2021. Z przyczyn niezależnych ode mnie i wydawcy została jednak przesunięta na 2022. Ponadto dwie książki, dość nieoczekiwanie, „spadły”. I tak oto w tym roku, po raz pierwszy od lat, nie mogę się pochwalić nową publikacją książkową.
Nie znaczy to jednak, że literacko i artystycznie nic się u mnie nie działo. Choć, co tu dużo mówić, mniej niż w poprzednich latach i przede wszystkim na skutek inicjatywy osób i instytucji, które mnie do różnych przedsięwzięć zapraszały, a nie mojej własnej. Tym bardziej im dziękuję.
Podsumowania noworoczne mają tę zaletę, że pozwalają przypomnieć sobie wydarzenia, o których z perspektywy przełomu grudnia i stycznia nie pamiętamy. Tak też się stało przy okazji pisania tego tekstu i nagle się okazało, że udało mi się stworzyć listę różnego rodzaju sukcesów, dłuższą niż się spodziewałam. Poniżej wymieniam je w kolejności chronologicznej:
- Moja książka „Cień w błękicie” (Wydawnictwo Zielona Sowa)
otrzymała jedną z głównych nagród w Konkursie Świat Przyjazny Dziecku Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Dziękuję pięknie jury, ilustratorce i wydawcy.
- „Tabletki na dorosłość” oraz „Iwo z Nudolandii”
(Wydawnictwo Adamada)
zostały wydane w formie audiobooka. Bardzo mnie cieszy, że teraz można
ich również posłuchać.
- Wzięłam udział w Międzypokoleniowym Festiwalu Literatury
Dziecięcej Ojce i Dziadki
(https://festiwalliteraturydzieciecej.pl/).
Wielkie dzięki dla Agnieszki Karp-Szymańskiej, która się do tego przyczyniła.
- Mój tekst na temat motywów erotycznych w literaturze dla dzieci można było przeczytać w Guliwerze. Bardzo dziękuję Edycie Antoniak-Kiedos za zaproszenie do zabrania głosu w tej sprawie.
- Opowiadanie "Bursztyny" mojego autorstwa ukazały się po francusku i niemiecku w szwajcarskiej edycji Kosmosu dla dziewczynek. Ogromnie mnie to cieszy.
- Dzięki inicjatywie i zaangażowaniu mojego męża powstała strona z moimi e-bookami.
Wielkie dzięki.
- Napisałam wstęp do „Wielozmysłowego Słownika Sztuki”.
Jestem wdzięczna Fundacji Wielozmysły za to, że miałam okazję to zrobić.
(https://www.wielozmysly.org/pl/)
źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/fundacjawielozmysly/photos/a.988213914716127/1709745955896249/
- Wzięłam udział w zbiorowej wystawie "4x10. Sztuka wokół nas", zorganizowanej na 40-lecie działalności PłockiejGalerii Sztuki. Pokazałam tam dwa obrazy. Dziękuję pięknie kuratorowi Jerzemu Brukwickiemu za zaproszenie.
źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/plockagaleria/photos/pcb.4507691285965176/4507668305967474/
- Na okładce „Antologii Wyspy” znalazł się dmuchawiec mojego autorstwa. Ogromnie mi miło, że wydawcy tej publikacji wybrali właśnie mnie do zilustrowania okładki.
- Mój tekst znalazł się w przepięknej publikacji wydanej z okazji stulecia Naszej Księgarni. To bardzo sympatyczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz