niedziela, 18 kwietnia 2010

Sezon 1, odcinek 44. Nic

Dziś robiłam nic wystawiając twarz do słońca.
- Wiesz co robię? - spytałam męża.

- Opalasz się. 

- Nie.

- Więc co?

- Nic.

- Aha – podsumował i wrócił do czytania Junga.

- Szkoda, że to siedzisko jest takie niewygodne do czytania – oznajmił, gdy wróciłam z kawą, bo nie ma nic przyjemniejszego niż nicrobienie przy kawie na tarasie.
- Do robienia nic również jest niewygodne – dodałam i powróciłam do nicrobienia, które od czasu do czasu przerywał mój mąż komentując lub cytując Junga. 

Byłam tak zachwycona nicrobieniem, że pobiegłam pochwalić się tym na Facebooku. Zrobiłam to również dlatego, że robienie nic przez dłuższy czas jest bardzo trudne.

Dlatego w przerwach między nicrobieniem:

a) Wybrałam się na bardzo długi spacer do lasu pełnego zawilców. Co prawda podczas spaceru też można nicrobić, ale jest to dość trudne w towarzystwie trójki ludzi i trzech psów. Przy okazji zostały omówione problemy globalne i lokalne.

b) Napisałam posta i obmyśliłam kilka kolejnych.

c) Uwieczniłam widok z okna w moim pokoju do pracy.

d) Wysłuchałam opowieści o czat ruletce i obejrzałam początek „Potopu” z moim synem.

e) Zdrzemnęłam się


g) Planuję dodać kolejny rozdział na stronie mojej powieści internetowej i coś sobie jeszcze wieczorem obejrzeć.

Może częściej powinnam nic robić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz