środa, 16 czerwca 2010

Sezon 1, odcinek 59. W angielskiej bajce. (1) Ciąg dalszy wkrótce.


Całkiem nieoczekiwanie znalazłam się w angielskiej bajce, miejscu, które wygląda dokładnie tak, jak obcokrajowiec może wyobrażać sobie w idealistyczny sposób tradycyjną Anglię. Mieszkałam w Stisted w hrabstwie Essex, uroczej wiosce pełnej bajkowych ogródków i przepięknych domów.
Co ciekawe w Stisted nie ma ani jednego sklepu, a także (o ile się zorientowałam) komunikacji publicznej. Wszak wszyscy mają samochody. Są za to króliki, jelonki, szare angielskie wiewiórki i mnóstwo ptaków. Jest także pub i piękny kościół, a wokół pola golfowe. Na jednym z pól jest podobno Dom Spokojnej Starości dla członków Loży Masońskiej - choć ponoć ostatnio przyjmują również niezrzeszonych ;) Prawdopodobnie chodzi o widoczny na ostatnim zdjęciu budynek.
W Stised gościła nas Sue, która jest nadzwyczaj ciepłą, życzliwą i pogodną osobą obdarzoną ogromnym poczuciem humoru. Jej dom jest nie miej angielski niż samo Stisted. Pełen obrazów, bibelotów i  porcelany, z pięknym kominkiem. Zajmowałam w nim dużą, lecz przytulną i bardzo ładną sypialnię z widokiem na urokliwy ogródek Sue.
Dzięki Sue poznałam również angielską kuchnię od najlepszej strony - pieczeń z gruszek i niebieskiego sera to prawdziwa pychota :) A to tylko jeden z frykasów.
Słowem angielska bajka dotarła do mnie za pośrednictwem wszystkich zmysłów: smaki, dźwięki (śpiew ptaków) i krajobrazy.
Sue, I spent wonderful time in your home. Thank you very much for everything. Greetings to Asti and James.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz