Może trochę za późno na życzenia noworoczne, ale co mi tam... dopiero teraz coś sensownego wymyśliłam. Zresztą czas i okoliczności jak najbardziej do życzeń stosowne. Siedzę na 
charytatywnym dyżurze w 
Nadarzńskim Ośrodku Kultury (w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy), a południu licytowane będą moja ksiązżki i wezmę udział w 
improwizacji - aktorskiej (?), literackiej (?)... Nie mam pojęcia na czym będzie to polegać. Słowem - 
improwizacja do entej potęgi, co ma ten plus, że w żaden sposób nie muszę się 
przygotowywać.
To przeciwieństwo życzeń, 
które są bardzo przemyślane i stanowią efekt uboczny pracy nad nową powieścią.
A więc... do rzeczy, to znaczy do życzeń...
Moim Czytelnikom 
życzę w Nowym Roku 
spełnienia tych wszystkich marzeń, 
które szczęściu nie skodzą !
P.S. Książka też o szczęściu, marzeniach i... zmianach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz