Jak przystało na porządny  uTwór tekstowy mój blog początkowo posiadał tytuł roboczy.  Dopóki nie nadałam mu nazwy ostatecznej, choć niewykluczone, że za jakiś czas otrzyma jeszcze bardziej ostateczną – z blogami nigdy nic nie  wiadomo.
Wahanie, co do tytułu, a przede wszystkim, formuły bloga trwało całe dwa posty. Dziś wreszcie  przezwyciężyłam problemy decyzyjne i za jednym zamachem  rozstrzygnęłam oba dylematy. Tytuł każdy może przeczytać, ale z kronikarskiej  przyzwoitości (to znaczy na wypadek kolejnych jeszcze bardziej  ostatecznych  tytułów) zanotuję, że blog mój nosi nieco egotyczną nazwę: „Tekstowy serial Doroty Suwalskiej” (stan z dnia 05.01.2010). Gatunkowo zaś można go określić jako  konsekwentnie  niekonsekwentną autorską  blogonowelę  dokumentalno-fabularną. Cóż to oznacza w praktyce? Radykalną i z góry założoną niespójność  stylistyczno-tematyczną. Swoisty  miks komedii, dramatu, wątków obyczajowych... Może nawet pokuszę się o elementy science fiction? Śmiertelna powaga zmiesza się z życiowym  optymizmem,  sentymentalizm z resentymentem, nostalgia ze zjadliwą ironią, czarny  humor z białą magią...
A jeśli wątki nie będą chciały się zaplatać – nie do mnie pretensje. Ja jestem tu tylko reżyserem. Żale proszę kierować do scenarzystów. A, jak przystało na porządny serial,  jest ich tu wielu. Scenarzysta Los, scenarzysta Samo Życie, zespół  scenopisarski pod nazwą: Plany i Marzenia (specjaliści od wątków zakończonych happy endem), Lęki i Obawy (zespół  odpowiedzialny za złe zakończenia) i, żeby nie zostać posadzoną o defetyzm, na koniec wymienię  scenarzystkę Fantazję.
Tak więc witam serdecznie w Pilocie  blogonoweli! A że wypadł on akurat na trzeci wpis? Jeżeli komuś  przeszkadza, że serial zaczyna się od trzeciego odcinka – powtarzam apel – zażalenia do scenarzystów. I dodam, że autorami dwóch pierwszych byli – Wahania i Wątpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz