Im głębiej zapuszczał się w las, tym dziwniejsi byli jego mieszkańcy. Prawdę powiedziawszy Jeżyk miał wrażenie, że wszystko się pomieszało. Zwierzęta robiły się coraz bardziej podobne do roślin, a rośliny coraz bardziej podobne do zwierząt. Mech do złudzenia przypominał króliczą sierść, a na drzewach rosły zielone uszy, które nasłuchiwały kroków Jeżyka nachylając się w jego stronę. Na gałęziach przesiadywały porośnięte mchem ptaki. Dopiero gdy jeden z nich wzbił się w powietrze okazało się, że zamiast skrzydeł ma liście. Jeżyk przystanął z wrażenia, kiedy niezwykły ptak szybował nad nim, cichutko szeleszcząc.
(Dorota Suwalska, fragment baśni pt. "Łysy Jeżyk")
Ilustracja w drewnie? Czemu nie! I nie chodzi bynajmniej o drzeworyt. Ilustrowałam już na rozmaite ekstremalnie różne sposoby: malowałam, rysowałam, pisałam ilustracje, tworzyłam je przy pomocy kalki i żelazka. Ale jeszcze nigdy dotąd nie rzeźbiłam ilustracji. Pokazana powyżej płaskorzeźba to w ogóle drugie w moim życiu dzieło w drewnie. W dodatku wykonane w dość dużym pośpiechu, dlatego troszkę niedoskonałe. Ale trening czyni mistrza, a ja wpadłam na pomysł zilustrowania w drewnie całej bajki. Pełen niezwykłych stworów "Łysy Jeżyk", którego akcja dzieje się głównie w lesie, wśród drzew - doskonale się do tego nada.
Poniżej analogiczny motyw (z tej samej bajki) wykonany techniką kalkografii. Czyli, jak powiada mój mąż, oczkowy ludek :) w wersji drewnianej przemieniony w sowę z liśćmi zamiast uszu.
P.S. Rzeźba powstała podczas warsztatów w ośrodku Akademia Łucznica zorganizowanych w ramach Programu
LGD "Ziemia Chełmońskiego"
"Rękodzieło i rzemiosło artystyczne szansą rozwoju turystycznego i ochrony lokalnego dziedzictwa". O kulisach tego wydarzenia oraz innych rzeźbiarskich wątkach mojego życia przeczytacie TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz