W minionym tygodniu dwa sympatyczne spotkania autorskie.
W Szkole Podstawowej nr 60 w Bydgoszczy z osiemdziesiątką (!) pierwszoklasistów.
Dzieciaki od razu załapały, że przywieziony przeze mnie niebieski stwór to "pan książka", jak to określił na wejściu jeden z chłopców. Przeważnie zgadywanie, że błękitny pluszak jest książką zajmuje małym (i dużym zresztą też) Czytelnikom sporo czasu. Tu więcej było takich trafień!
Dwa dni później miałam spotkanie w Warszawie.
W Gimnazjum nr 11. Tak więc rozrzut wiekowy - spory.
Tam też "pan książka" zrobił wrażenie, choć pokazywałam go w zupełnie innym kontekście - jako jeden ze sposobów (dość nietypowy) budowania postaci. Temat okazał się przyczynkiem do bardzo interesującej, przejmującej momentami, inspirującej (przynajmniej dla mnie i mam nadzieję, że nie tylko) rozmowy, poświęconej również zupełnie nieksiążkowym tematom.
Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz