Warsztaty kalkografii w Nadarzynie. Dzieciaki z zapałem wycinają szablony.
- Proszę pani chciałem wyciąć domek, ale nie wyszło - mówi jeden z chłopców.
- Dlaczego nie wyszło? Domek, rzeczywiście jest mały, ale możesz wyciąć więcej domów i stworzyć całe miasto.
- Wiem. Zrobię z niego... łódkę - oświadcza za zapałem Chłopiec.
Po jakimś czasie podchodzi do mnie z małą przestrzenną żaglówką.
- Bardzo ładna, ale wiesz... do kalkografii potrzebny jest płaski szablon.
- Tak. Tak. Wiem. Najpierw zrobiłem łódkę, a teraz wytnę szablon - mówi zadowolony.
Po zajęciach Chłopiec zatrzymuje mnie w drzwiach:
- Wie pani co? Bardzo mi było dzisiaj z panią miło. A ta moja łódka to jest wielka sztuka czy mała sztuka?
Cóż miałam na to odpowiedzieć. Powiedziałam prawdę.To fantastyczne, co dziś zrobił, ponieważ sam wymyślił jak zbudować łódkę z papieru, nikt mu nie podpowiadał. Najpierw zdawało mu się, że praca mu nie wyszła, ale się nie poddał i wpadł na pomysł jak to wykorzystać, by stworzyć coś zupełnie nowego.
To lubię najbardziej w spotkaniach z Czytelnikami albo młodymi adeptami wielkiej i małej sztuki. Te wszystkie drobne zdarzenia, których w żaden sposób nie można przewidzieć i które za każdym razem jednakowo zaskakują.
Dziś kalkografia w Parolach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz