niedziela, 21 maja 2017

Niedziela w Bydgoszczy, czyli wszystko dobre co się dobrze kończy

Zaczęło się niefortunnie. Musiałam wyjechać z domu przed godziną piątą (rano!), by zdążyć na spotkanie autorskie w bydgoskim Radiu PIK, zorganizowane przez Jolę Niwińską z Fundacji Bookcrossing Polska. To właśnie ona miała odebrać mnie z pociągu i odwieźć na miejsce. Tymczasem, nie dość nie spotkałam jej na dworcu to na dodatek nie mogłam się do niej dodzwonić. Zdesperowana odszukałam telefon do radia (internet w telefonie działał bez zarzutu). Pewien niepokój wzbudził we mnie fakt, że i to połączenie zostało odrzucone. Zrobiłam kolejny test dzwoniąc do męża. To samo. Stało się więc jasne, że to z moją komórką jest coś nie tak. Na szczęście dobrych ludzi nie brakuje. Miła pani ze znajdującej się na dworcu kanapkarni (niestety z przejęcia nie zapamiętałam nazwy) pozwoliła mi zadzwonić ze swojej komórki, obawiałam się, że Jola krąży w jakichś rejonach dworca poszukując mnie bezskutecznie. Tym razem połączyłam się bez problemu i okazało się, że Jola faktycznie mnie szukała, tyle że na innym dworcu - biję się we własną pierś, moje gapiostwo.
Sympatyczny taksówkarz, któremu nie omieszkałam opowiedzieć swoich przygód, odwiózł mnie pod radio, dzięki czemu nawet minutki się nie spóźniłam.
- Wszystko dobre, co się dobrze kończy - oznajmił na pożegnanie.
I rzeczywiście, od tej chwili los jakby się odwrócił. Przed budynkiem radia spotkałam kilka ogromnie sympatycznych osób, które też zmierzały na spotkanie. Jak się potem okazało, była to nauczycielka (absolwentka ASP, jak ja) z uczniami z SOSW Nr 1 dla Dzieci i Młodzieży Słabo Widzącej i Niewidomej im. Louisa Braille'a w Bydgoszczy. Dostałam od nich przepiękną pracę plastyczną autorstwa jednego z obecnych na spotkaniu chłopców. Pozdrawiam całą gromadkę. Pozdrawiam też wszystkich innych uczestników spotkania, Szkołę Muzyczną i działającą tam Bibliotekę pod Aniołami, panią Ewę Dąbską z radia PIK, z którą bardzo fajnie mi się rozmawiało w ramach przeprowadzonego po spotkaniu wywiadu i oczywiście Jolę Niwińską, sprawczynię tego całego "zamieszania" i która zapewniła mi również kilka przemiłych godzin w Bydgoszczy. Spotkanie odbyło się w ramach Bydgoskich Biesiad Czytelniczych.

P.S. Komórka w pewnym momencie sama się naprawiła.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz