piątek, 3 czerwca 2011

Pżegnanie Marionetek


 Nakład już wyczerpany, choć książkę można jeszcze kupić w niektórych sklepach. Zawsze żal, gdy książka znika z rynku, choć z drugiej strony oznacza to że trafiła do maksymalnej (w ramach nakładu) liczby Czytelników. Skoro jednak witam nowe książki na łamach mojego tekstowego serialu, to czemuż miałabym nie żegnać tych, które odchodzą (mam nadzieję nie na zawsze) .
Z "Marionetkami Baby Jagi" związanych jest sporo ciekawostek. Już sama historia powstawania książki jest mało typowa. Wspominałam ją w wywiadzie dla portalu Miasto Dzieci (do przeczytania tutaj i tutaj)
Pojawieniu się książeczki towarzyszyły wzruszające i pełne czytelniczej empatii recenzje. Zarówno te publikowane w literackich czasopismach (do przeczytania tutaj) jak te zamieszczane przez Czytelników na forach internetowych lub w listach (fragment można przeczytać tutaj)
Choć zdarzały się także (na szczęście dużo rzadziej) przejawy zdumiewającego wręcz braku zrozumienia.
Marionetki Baby Jagi zrewolucjonizowały moje spotkania autorskie. Nigdy wcześniej nie przeprowadziłam z młodymi i małymi Czytelnikami tylu "głębinowych" rozmów poświęconych naprawdę poważnym tematom. Książka stała się niejako "otwieraczem" refleksji i emocji.
Z drugiej strony zainspirowała mnie do wprowadzenia nowych pomysłów formalnych. Pretekstem do warsztatów kalkografii stały się kalkograficzne ilustracje "Marionetek", zaś pretekstu do plastyczno-literackich zabaw na temat emocji dostarczył temat książki (relacja z jednego z takich spotkań do obejrzenia tutaj)
Na zakończenie fragment recenzji Darii Ciunellis opublikowany w Kwartalniku Literackim "Wyspa":
Tytułowe marionetki zjadły ich (cukierków Baby Jagi - przyp. autorki) zbyt wiele. Zostają w sztucznym, cukierkowym świecie, w którym panuje nakaz: „Macie tutaj tak dobrze, że musicie być szczęśliwi. To wasz obowiązek”. Za sznurki pociąga Baba Jaga, a lalki zgodnie tańczą, podskakują i robią wszystko, by rozweselić tych, którzy jeszcze niecałkiem zdrewnieli. Czekają aż któryś z widzów zapłacze, bo cukierkowa kraina nie jest trwała, lecz rozpuścić ją mogą tylko prawdziwe emocje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz