wtorek, 30 października 2012

Przemysław Bluszcz w Kinie Nokowym

26 października - Kino Nokowe. Spotkanie z Przemysławem Bluszczem po projekcji filmu "Zero" Pawła Borowskiego. Przesympatyczny i bardzo interesujący człowiek. Rozmawiało się fantastycznie. Nie mogę się powstrzymać przed zacytowaniem pewnej anegdotki z życia "czarnego charakteru" ;)  (reżyserzy z uporem obsadzają go w rolach bandytów lub gestapowców).
Pewnego dnia nasz gość jechał gdzieś taksówką. Podał miejsce, do którego chciałby dotrzeć, po czym zapadło długie milczenie. Aktor czuł jednak, że kierowca pilnie go obserwuje.
- K.... - odezwał się wreszcie taksówkarz. - Jak ja pana nienawidzę!
Więcej na blogu Kina Nokowego.

P.S. Przy okazji chciałam podziękować przesympatycznej parze stałych widzów Nokowego Kina za życzenia i gratulacje. Naprawdę mnie to wzruszyło :)

poniedziałek, 29 października 2012

Znowu zakręć, Zuźka!!!


Zuzia jest trzecioklasistką, ma młodszego braciszka, psa i głowę pełną wyobraźni. Ta wyobraźnia nie pozwala jej przeżywać życia w nudny sposób. To co z pozoru zwyczajne, dzięki Zuzi staje się emocjonujące i godne uwagi. Poznajemy jej realność, ale też myśli i przeżycia. Czasami rodzice zastanawiają się, co się lęgnie w tej dziecięcej głowie, a tu proszę bezpośredni dostęp :)
Dużo dobrego poczucia humory, domowe i szkolne realia, podobni do nas rodzice.
Naprawdę fajnie się to razem czyta. Sąsiedzi mogą usłyszeć nasz głośny śmiech.


Powyżej fragment recenzji (lub, jak woli autorka, refleksji) pani Katarzyny Kaniuk zamieszczonej na jej blogu  "W pokoiku w foteliku. Subiektywny wybór najpiękniejszych książek dla dzieci." 

Stronę znalazłam dziś zupełnie przypadkiem i zrobiło mi się bardzo miło. Co ciekawe post opublikowano całkiem niedawno (we wrześniu tego roku), a książka od lat jest niedostępna na polskim rynku. Jej fragmenty można znaleźć w podręcznikach szkolnych, mogą ją kupić w księgarniach hiszpańskie dzieci, a niedawno (również przypadkiem) dowiedziałam się, że część druga "Zuźka w necie i w realu" jest na liście lektur dodatkowych. Ktoś powie: Bez przesady. Są biblioteki, allegro, antykwariaty... Jeśli komuś bardzo zależy to znajdzie. Fakt. Jakiś czas temu przyszedł do mnie list od Czytelniczki (również Zuzi), która dostała książkę na urodziny. Jej mama zadała sobie trud by odnaleźć mnie w sieci, a potem przesłać oba tomy  z prośbą o urodzinową dedykację. Jakoś udało się jej zdobyć książki. A jednak szkoda, że można ich kupić ich w księgarni.
Próbowałam zachęcić kilku wydawców do wznowienia. Bez skutku.
A może zamiast narzekać trzeba potraktować dzisiejszą niespodziankę jako zachętę do dalszych starań?

Na zakończenie link na stronę mojego hiszpańskiego ilustratora, dzięki któremu Zuźkę zobaczyły dzieci w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej.

piątek, 26 października 2012

Raaatunku, marzenia!!!

Warsztato-spotkanie z ośmiolatkami z trzeciej klasy. Rozmawiamy o książce "Ratunku, marzenia!".
- Jak myślicie, czemu taki tytuł? - pytam.
- Bo jak na przykład ktoś marzy o tym, żeby złamać sobie rękę to potem może być nieszczęśliwy kiedy go ta ręka boli.
- No tak, rzeczywiście może być nieszczęśliwy. Choć wydaje mi się, że niewiele osób marzy o złamaniu ręki.
- Jak to niewiele?!!! - odezwało się kilka głosów z tylnych ławek.
- Na przykład ja marzę, żeby złamać sobie rękę!
- I ja! Bo wtedy nie trzeba chodzić do szkoły.

czwartek, 25 października 2012

Kalkografia na Ursynowie

Już jutro prowadzę warsztaty kalkografii w Szkole Podstawowej nr SP 336 przy ulicy Małcużyńskiego 4 na warszawskim Ursynowie. To kolejne zajęcia w ramach projektu  "Obecność Galerii Działań w szkołach".

środa, 24 października 2012

Kalkografia Grzesia Dąbrowskiego zajęła I miejsce w konkursie projektu "Lato na wsi". Wyróżnienie dla Natalii Majek.

To wielka radość, że aż dwoje uczestników prowadzonych przeze mnie letnich młochowskich warsztatów plastycznych znalazło się na liście laureatów :)

Serdecznie im gratuluję i jednocześnie najgoręcej dziękuję wszystkim, którzy brali udział w zajęciach. W moim odczuciu poziom prac, które powstały w Młochowie był bardzo wyrównany.

 W tym roku w zorganizowanej przez Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki akcji wzięły udział dzieci i młodzież z dziewięciu miejscowości Mazowsza. Tym większa satysfakcja.

Fakt, że praca podopiecznych została doceniona zawsze jest bardzo miły. Jednak jeszcze większą nagrodą były dla mnie słowa uczestników, których spotykałam już po warsztatach. Niejednokrotnie słyszałam je od nastolatków, zazwyczaj krytycznych i bardzo wymagających :
"Proszę pani, czy będzie pani jeszcze prowadziła zajęcia w świetlicy? Bardzo bym chciała."
"Muszę przyznać, że pani warsztaty bardzo mi się podobały."

Myślę, że będę jeszcze wracać do Młochowa :)

Więcej informacji na stronie Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury, w zakładce "Lato na wsi".

środa, 17 października 2012

Nominacja do ALMY i nagranie w Trójce

Wczorajszy dzień rozpoczął zaskakujący mail z informacją o nominacji do nagrody Astrid Lindgren, zakończyło nagranie w radiowym studiu. Pomiędzy... było grzebanie w pamięci, necie... telefony i rozmowy... Słowem pospieszne śledztwo w sprawie nominacji. Nic dziwnego, że trudno mi było skupić się na pracy (mail przerwał mi pisanie scenariusza). The Astrid Lindgren Memorial Award (ALMA) to najważniejsza nagroda literacka przyznawana autorom i organizacjom zajmującym się literaturą dla dzieci i młodzieży. Jak napisała Anna Nowacka-Isaksson w Rzeczpispolitej (co odkryłam podczas wczorajszego googlania) w tym roku zgłoszono rekordową liczbę kandydatów.

Rosnąca popularność nagrody (powiedział  Larry Lempert, przewodniczący jury - przyp. DS.) to efekt przemyślanej strategii. Nominacje co roku są ujawniane w czasie międzynarodowych Targów Książki we Frankfurcie, a nazwiska laureatów - na Targach książki w Bolonii, jednocześnie z konferencją prasową w Vimmerby, gdzie urodziła się Astrid Lindgren. Dzięki temu zabiegowi, informacje o nagrodzie mogą trafić nie tylko do ekspertów i osób związanych z branżą księgarską, ale też do szerokiej publiczności."

Larry Lempert ma nadzieję, że nagroda Astrid Lindgren, nosząca imię szwedzkiej pisarki i obrończyni praw dziecka, wkrótce stanie się odpowiednikiem nagrody Nobla w dziedzinie literatury. 

(...)

Do tegorocznego wyróżnienia kandydują między innymi: Fundacja "ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom", dziennikarka Małgorzata Karolina Piekarska - autorka książek dla dzieci i młodzieży, Jan Pieńkowski - Brytyjczyk polskiego pochodzenia, ilustrator, autor książek i komiksów dla dzieci oraz Dorota Suwalska - pisarka, animatorka kultury, ilustratorka, dziennikarka i autorka scenariuszy, która w swoim dorobku ma tomiki poetyckie oraz powieści dla dzieci i młodzieży.

Lista laureatów nagrody zostanie ogłoszona 26 marca 2013 roku. Zwycięzca otrzyma czek na 5 milionów koron i dyplom z rąk księżniczki Wiktorii. Uroczyste wręczenie nagród odbędzie się pod koniec maja 2013 r. w sztokholmskiej Filharmonii.

Nagrodę literacką pamięci Astrid Lindgren (ALMA) ufundował rząd Szwecji. Przyznaje się ją pisarzom, ilustratorom, a także organizacjom i osobom zaangażowanym w pracę nad propagowaniem czytania wśród najmłodszych, działającym w duchu humanistycznych ideałów, jakim hołdowała autorka "Dzieci z Bullerbyn"."



 Na liście znajduje się 207 kandydatów z całego świata. Dziękuję Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich, które zgłosiło mnie do nagrody za to, że mogłam znaleźć się w ich gronie.

Wieczór spędziłam w jednym ze studiów radiowej Trójki z Ewą Świerżewską, Markiem Ławrynowiczem i Marcinem Wolskim. W ramach audycji "Nasz ulubiony ciąg dalszy" rozmawialiśmy o książkach dla dzieci i w ogóle dziecięcym życiu we współczesnym świecie.

Dziś wróciłam do pracy nad scenariuszem. Z przerwą na ten wpis  i (jak przystało na autorkę piszącą o rodzinie) parę rodzinnych spraw.

http://www.rp.pl/artykul/9148,942023-Rekordowa-liczba-nominacji-do-nagrody-Astrid-Lindgren.html - link do artykułu w Rzeczpospolitej.
http://www.alma.se/en/Nominations/Candidates/2013/ - link do listy kandydatów

piątek, 12 października 2012

I jeszcze raz Złotoryja...

Z uczestniczkami konkursu poświęconego m.in. mojej książce pt. "Bruno i siostry" (uczennicami złotoryjskiej biblioteki). 
A tu dołączyła do nas nadzwyczaj sympatyczna pani dyrektor złotoryjskiej biblioteki. 
Autorka wśród Czytelników.

Serdecznie dziękuję pani Krystynie - nauczycielce złotoryjskiego gimnazjum za przesłanie zdjęć :) 

środa, 10 października 2012

Warsztaty kalkografii na podstawie książki "Marionetki Baby Jagi"

Zajęcia łączące w sobie edukację emocjonalną, literacką i artystyczną.

Dorota Suwalska, „Marionetki Baby Jagi”
( 2008, Nasza Księgarnia, ilustracje autorki wykonane techniką kalkografii)
Opis książki, fragmenty recenzji, wywiadów i opinii Czytelników:

Czy łatwo jest sprawić, by w kochającej się rodzinie zapanował zamęt? Maciek, Ania i ich rodzice są razem szczęśliwi. Podstępna Baba-Jaga chce jednak ich poróżnić.
Jak pomóc mamie, która z dnia na dzień staje się coraz smutniejsza, bo w sercu ciąży jej niewidzialny kamień? Co zrobić, by tata przestał znikać? Jak spostrzec, że krople przekory odmieniają to, co dobre i piękne, w nieznośne i brzydkie? Bohaterów czeka ciężka próba, bo tylko razem mogą odwrócić zły los.
Refleksyjna opowieść o porozumieniu, więziach rodzinnych i przezwyciężaniu trudności. Autorka w baśniowej formie mówi o problemach, które mogą spotkać każdego.

(opis Wydawcy)

Wiele lat temu w ramach kuracji klimatycznej „wywiozłam” kilkuletniego wówczas syna nad morze. Był marzec. W pensjonacie prócz nas mieszkała tylko jedna pani. Zaprzyjaźniłyśmy się. To ona zaproponowała napisanie sztuki teatralnej dla przedszkolaków podejmującej problem uzależnień. O ile pamiętam jeden z warszawskich teatrów był zainteresowany tym tematem. Zadanie karkołomne. Nie podołałam i sztuka nie powstała. Ale pomysł gdzieś tam we mnie pozostał. Przerobiłam go na baśń dla dzieci nieco starszych niż przedszkolaki. Długo zastanawiałam się jak tworzyć bohaterów i skonstruować wątki, by pisząc na tak trudny temat, nie narażać małych czytelników na niepotrzebne lęki. Tak powstały „Marionetki Baby Jagi” – przypowieść o współczesnym świecie, w którym nie przystoi być smutnym. O tym jak ludzie od smutku uciekają i jak sobie z nim radzą. Napisałam ją, ponieważ uważam, że brak umiejętności bezpiecznego przeżywania smutku jest źródłem wielu nieszczęść.
(fragment wywiadu zamieszczonego na portalu miastodzieci.pl, rozmawiała Kamila Waleszkiewicz: http://miastodzieci.pl/dla_rodzicow/87:/1311:literatura-glebinowa)

nie tylko dla dzieci
Pani Dorota Suwalska pięknie napisała o problemach, które mogą zaistnieć w każdej rodzinie, a tak trudne są do przejścia dla dzieci. Ta książka stała się swego rodzaju terapią dla mojej rodziny.

(Natasza – www.kdc.pl – http://www.weltbild.pl/Marionetki-Baby-Jagi_p3330859.html)

Wydaje się, że „Marionetki Baby Jagi” są odpowiedzią autorki na niewystarczalność klasycznych bajek do zrozumienia dzisiejszego świata, w którym znacznie częściej źródło problemu tkwi we wnętrzu człowieka niż w jego otoczeniu. Opowieść ta jest wyjaśnieniem problemów, z którymi coraz częściej, podobnie jak Ania, bohaterka książki, muszą mierzyć się dzieci: depresji, uzależnień, nieobecności jednego z rodziców.
(fragment recenzji Darii Ciunelis, WYSPA kwartalnik literacki MARZEC 2009, cała recenzja do przeczytania tutaj: http://suwalska.info/napisali.html)

Szczerze mówiąc nie jestem zwolennikiem czytania książek, wolę grać na komputerze. Po przeczytaniu Pani książki pt. „Marionetki Baby-Jagi” (...) zainteresowałem się jej przekazem. Na początku wydała mi się dość dziecinna, lecz okazała się literaturą dla młodzieży. Problemy opisane w Pani książce mogą dopaść każdego. (...) Jej treść mogłaby pomóc i uświadomić sobie zagrożenia czyhające na nas w chwilach słabości, braku akceptacji przez rodzinę, przyjaciół i szkołę.

(list ucznia gimnazjum w Ostromecku)

Opis techniki kalkografii:

Metoda tworzenia grafik, ilustracji i obrazów za pomocą kalki (ołówkowej bądź maszynowej) i żelazka. W technice prezentowanej podczas warsztatów dodatkowo potrzebny będzie wycięty z papieru szablon, który posłuży do przygotowania odbitek.

Opis warsztatów:

1) Rozmowa o relacjach międzyludzkich, emocjach, sposobach ich wyrażania. Próba odpowiedzi na pytanie: Do czego potrzebne są łzy?
2) Lektura fragmentu książki „Marionetek Baby Jagi” o dobroczynnej sile płaczu i potrzebie rozmawiania z bliskimi o swoich uczuciach.

3) Ciąg dalszy rozmowy. Jak bezpiecznie wyrażać swoje uczucia? Co można zrobić, aby przed bolesnymi uczuciami i zdarzeniami nie uciekać w rozmaite szkodliwe zachowania.
4) Prezentacja pt. Co można zrobić z łez? – na flanelowej tablicy układamy sympatyczne i wesołe obrazki z gotowych elementów o kształcie łez.
5) Pokaz kalkografii: prezentuję technikę powtarzając jeden z przedstawionych na tablicy wzorów - powstaje kalkograficzna odbitka szablonu ułożonego z łez.
6) Część warsztatowa: dzieci przygotowują własne obrazki ułożone z łez.

wtorek, 9 października 2012

Kalkografia w plenerze

Powarsztatowa wystawa Młochowie. Obrazki i grafiki powstały w ramach akcji "Lato na Wsi". Większość z nich to kalkografie. Powiększone i wydrukowane na folii naklejonej na PCV reprodukcje wybranych prac (po jednej każdego uczestnika) wyeksponowane zostały w centralnym punkcie Młochowa. Mieszkańcy będą mogli je podziwiać przez najbliższych kilka miesięcy. Więcej informacji TUTAJ.
Organizatorem Akcji było Mazowieckie Centrum Kultury. Współorganizatorem Nadarzyński Ośrodek Kultury.

poniedziałek, 8 października 2012

Zdjęcia z Zagrodna

Biblioteka Publiczna w Zagrodnie
To spotkanie również będę miło wspominać :) Dziękuję za zdjęcia :)
Opowiadam o książkach
Jak tworzyć ilustracje za pomocą nożyczek...
kalki i żelazka? Teraz już chyba wszyscy to wiedzą.
 Na zakończenie uśmiech od Dźimby....
i cała masa pytań. Niektóre nadzwyczaj oryginalne, na przykład to, czy lubię produkty z Biedronki :) Miałam wrażenie, że znalazłam się na konferencji prasowej w sali pełnej znakomicie przygotowanych i pełnych inwencji dziennikarzy. 

Zdjęcia z Wojcieszowa

Spotkanie w Bibliotece publicznej w Wojcieszowie.
Miło powspominać :) Dziękuję za przesłanie zdjęć.  
 Krótka prezentacja multimedialna - opowiadam o swoich książkach.
Robimy z Dżimbą miny :)
Jeszcze kilka uwag i...
Czytelnicy zamienili się w ilustratorów i pisarzy. Efekty można zobaczyć w poprzednim poście :)
Wpis do albumu. Dżimba odpoczywa ;)

piątek, 5 października 2012

Dżimba w Wojcieszowie

Spotkanie w Wojcieszowie miało charakter warsztatów i nieomal w całości poświęcone było Dżimbie. Zainteresowanych odsyłam do zamieszczonego na moim blogu opisu tego typu zajęć - http://suwalska.blogspot.com/2011/12/spotkanie-z-dzimba-propozycja.html . W tym miejscu tylko króciutko wyjaśnię, że podczas warsztatów dzieciaki tworzyły ilustracje i opowiadania do wnętrza Czytanki-Przytulanki zwanej Dżimbą właśnie. Dzieci rysowały portrety Dżimby przedstawianej niejednokrotnie w zaskakujących okolicznościach (Dżimba z sercem wypełnionym napisem "Kocham Cię"; "Dżimba z książką;  Dżimba w stroju nurka spotykająca w morskich głębinach małą syrenkę; Dżimba z rogami, skrzydłami i zębami wampira ;); Dżimba w dżipie ;) z latającym nad nią helikopterem z którego spuszczana jest drabinka linowa); rysowały ilustracje do ulubionych bajek... Powstało tak dużo naprawdę fajnych prac, że miałam ogromny problem z wybraniem kilku do prezentacji w moim Wirtualnym Nieregularniku. Ostatecznie zdecydowałam się pokazać obrazki do których dołączone zostały jakieś historie, to znaczy te w których twórczość plastyczna spotkała się z literacką. Dziś pierwsza porcja. Następna już wkrótce.



A teraz "Bajka o tirach":

Historia opowiedziana jednym zdaniem, ale jakże oryginalna :)
I kolejna, nie mniej oryginalna :)

Eksplozja twórczej inwencji, a dla mnie wiele wzruszeń, np. gdy słyszałam takie słowa: "Jak pani przyjedzie następnym razem, to zrobię dla pani książkę."   

czwartek, 4 października 2012

Podróż za kilka uśmiechów

Dokładnie tydzień temu wróciłam ze spotkań autorskich na Dolnym Śląsku. Mnóstwo pozytywnych wrażeń. A zaczęło się wszystko od wizyty na komisariacie. Opowieść o tym jak utrata portfela pozwoliła odzyskać (no może nie odzyskać, bo nigdy jej nie straciłam, ale umocnić) wiarę w ludzi. 
Po raz ostatni widziałam go mniej więcej godzinę przed przyjazdem do Wrocławia, przy okazji kupna herbaty. 
Najzabawniejsze jest to, że wsiadając do pociągu zadbałam , by podróżować z osobami budzącymi zaufanie. I jestem pewna, że kradzież nastąpiła poza przedziałem: gdy przechodziłam do toalety (z torbą), wysiadałam z pociągu lub przebiegałam z peronu na peron - zostało mi tylko kilka minut na przesiadkę i miałam biletu.  
Zadowolona, że wszystko się powiodło (nie tylko zdążyłam przed na pociąg do Legnicy, ale  udało mi się zgłosić brak biletu miłym paniom konduktorkom) spokojnie usiadłam w wagonie i postanowiłam przygotować pieniądze. I wtedy wyszło szydło z worka, a właściwie brak portfela z torebki. Kilkakrotnie ( nie dowierzając własnym oczom )wywalałam całą jej zawartość na zewnątrz. W końcu musiałam uwierzyć. Hmmm... mało komfortowa sytuacja - podróż z jednego obcego miasta do drugiego obcego miasta bez gotówki, karty płatniczej i dokumentów. Szczęśliwie ostał mi się telefon komórkowy, co pozwoliło błyskawicznie zablokować kartę i skontaktować się z paniami bibliotekarkami, które miały czekać na mnie na dworcu. Trudno uwierzyć jak szybko człowiek potrafi reagować w stresie. Błyskawicznie podjęłam decyzję, by nie zostawać we Wrocławiu, choć następny pociąg miałam za godzinę i mogłabym rozejrzeć się po dworcu - perspektywa tłumaczenia, że jadę na gapę, ponieważ skradziono mi portfel wydała mi się mało kusząca. Błyskawicznie wyciągnęłam wnioski:
a) na przyszłość zadbać o to by zawsze zamykać/zasuwać torebkę,
b) wrócić do dobrego zwyczaju oddzielnego trzymania dokumentów i gotówki,
c) ograniczyć do niezbędnego minimum ilość noszonych przy sobie pieniędzy. 
Potem już wszystko było OK, a nawet więcej niż OK. Sympatyczne panie konduktorki nie tylko doradzały, co w tej sytuacji zrobić, ale (mimo wszystkich wymienionych powyżej braków) pozwoliły jechać pociągiem. Pozdrowienia dla Kolei Dolno Ślaskich!
Pozdrawiam również serdecznie policjantkę z komisariatu w Legnicy - sympatyczna, życzliwa i pomocna.
Idąc dalej: panie z bibliotek nie tylko miłe i życzliwe, lecz również z powerem i osobowością. Fajne spotkania, bystre dzieciaki i cudowne miejsca - Pogórze Kaczawskie jest magicznym miejscem. Wspomnę tylko, że wracając z jednego ze spotkań zwiedziłam romański kościół z trzynastowiecznymi freskami. Opowiadał mi o nim (bardzo zajmująco) sam wiceburmistrz miasta Świerzawa.
Mam nadzieję opisać to wszystko nieco później. Na razie publikuje kilka zdjęć ze spotkania w Złotoryi (dotarły do mnie dzisiaj).   
Tu opowiadam o swoich książkach, kalkografii....
 oraz Dżimbie.
Na zakończenie jak zwykle - dedykacje.

wtorek, 2 października 2012

Spotkanie w Złotoryi

A tutaj zdjęcie ze spotkania autorskiego w bibliotece w Złotoryi znalezione na stronie Szkoły Podstawowej w Proboszczowie http://www.spproboszczow.pl/2012/09/26/krajobraz-dziecinstwa/

Spotkanie w Wojcieszowie

Relacja ze spotkania w Wojcieszowie na portalu:  http://www.wojcieszow.pl/portal/
Zapraszam :) Opublikowany powyżej zdjęć-zestaw również stamtąd pochodzi :)
Wkrótce skany fantastycznych prac przygotowanych przez dzieci i kilka słów ode mnie.