Oto, co o swoim „blogu” ;) pisał Gombrowicz:
Dzięki Ci też, Najwyższy za „Dziennik”. Jednym z najdramatyczniejszych momentów mojej historii był ten sprzed lat dziesięciu, gdy rodziły się pierwsze fragmenty „Dziennika”. O, drżałem wtedy! Porzuciłem język groteskowy moich dotychczasowych utworów, jak się zdejmuje pancerz – tak bezbronny czułem się w dzienniku, taki strach mnie brał, że w prostym słowie wypadnę blado! Czyż nie był to mój czwarty debiut, najniebezpieczniejszy? Ale potem! Jakaż pewność, gdy okazało się, że od biedy mogę komentować siebie – tego mi trzeba było, stać się własnym krytykiem, glosatorem, sędzią, reżyserem, odebrać tamtym mózgom moc wyrokowania... wówczas dokonała się moja niezależność!
(Witold Gombrowicz „Dziennik 1957-61)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz