Wczoraj znalazłam w skrzynce pocztowej "Wyspę" (Kwartalnik Literacki, w którym redagowałam ;)). Miło, że pamiętają. To już drugi numer beze mnie (biorąc pod uwagę, że to kwartalnik - szmat czasu), a kiedy zajrzałam do środka, bo nie miałam jeszcze czasu przeczytać (choć chętnie to zrobię choćby z uwagi na poezję Tkaczyszyna-Dyckiego)... Więc kiedy ją otworzyłam poczułam się trochę tak, jakbym wciąż Wyspiarką była. Po przerwie wróciło znajome (zaprojektowany przeze mnie) logo Cypla, a i obrazki wewnątrz zaprzyjaźnione . Tak się składa, że to ja, jeszcze przed odejściem, "wynalazłam" dla Wyspy Karolinę Kornek i jej kleksy. Dziś upewniłam się, że to był znakomity wybór.
Zajrzałam też do stopki, żeby poznać aktualny "spis" Wyspiarzy. To pozwoliło mi uświadomić sobie, że w swoim czasie odpowiedzialna byłam za trzy wymienione w stopce obszary: Galerię, Cypel i Opracowanie Plastyczne. Dziś pracuje 5 osób pracuje nad tym, co robiłam sama (nie licząc może tego, że tzw. opracowanie plastyczne robiłam z mężem). Chwila refleksji nad tym, jak to o mnie świadczy? Byłam tak dzielna, czy może raczej na skraju pracoholizmu? Zwłaszcza, że dochodził jeszcze do tego Dźwiękowy Cypel i mnóstwo działań pozawyspiarskich.
Niezależnie jak sobie na to pytanie odpowiem - z pewnością warto wspomnieć wyspiarski czas. Tych którzy maja ochotę zrobić to ze mną zapraszam TUTAJ :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz