czwartek, 16 września 2010

Sezon 1, odcinek 94. Mistrz

STEFAN GIEROWSKI - " JAKOŚĆ , JASNOŚĆ , NASYCENIE "
GALERIA " ATAK ", UL. KRAKOWSKIE PRZEDMIEŚCIE 16/18 , LOK. 4 , WARSZAWA
17 września -  20 listopada 2010 r.
Przegapiłam wernisaż swojego Mistrza. Zajmując się pisaniem artykułów o problemach, problemami z artykułem, zdrowiem, a raczej trwającym już dłuższą chwilę zdrowia zachwianiem, ściuboleniem/ściboleniem drobiazgów... Jakby ich suma mogła mogła dać WIELKIE. Jak gdyby dodając małe do małego wystarczająco cierpliwie można było po znaku równości wpisać nieskończoność.
Ale zostawmy pełną upierdliwych drobiazgów codzienność i wróćmy do wernisażu, na którym nie byłam, a który i tak obudził wspomnienia i przeniósł mnie w studenckie czasy, w których to ja - nie uznająca Mistrzów miałam szczęście na Mistrza trafić. Pamiętam jak przyjeżdżał do nas na wieś na przeglądy. Pamiętam jak opowiadał o mojej  "Marzycielskiej Geometrii", gdy na przepustce z patologii ciąży pokazywałam obrazy o nieskończoności w dość szczególnych okolicznościach. Tak się bowiem złożyło 18 lat temu zwolniono mnie z  obronę pracy dyplomowej (chyba w nadziei, że wreszcie zacznę rodzić). Dyplom malarski robiłam w pracowni Mistrza, zaś "Marzycielska Geometria" była częścią mojej pracy teoretycznej z filozofii - Mistrz nie musiał jej czytać, lecz zrobił to, bo chciał.
Pamiętam jego wsparcie i, przede wszystkim, jego ciekawość. Być może prawdziwego Mistrza można poznać po tym, że jest jest ciekaw swojego ucznia.  
Myślałam o tym wszystkim oglądając "Pi" Darrena Aronofskiego - film, o którym będę milczeć, jak Max Cohen (bohater "Pi"), który przemilczał odpowiedź na pytanie swojej małej sąsiadki, ponieważ już nie wiedział ile to jest 7364438643894378427823 + 8486743632600120142 - kto nie wie o co chodzi niech po prostu obejrzy film.
Ja to zrobiłam i przyszło mi do głowy, że być może musiałam przegapić wernisaż Mistrza, żeby zrozumieć, że dostałam od niego coś, co będzie ze mną niezależnie od tego, czy będę jeszcze kiedyś malować - przekonanie, że prawdziwym mistrzowaniem jest nie tyle przekazywanie mądrości, co uważność na mądrość, która jest w uczniu, wsparcie mojej wiary, że warto zajmować się nieskończonością, choćby wszyscy dookoła koncertowo to  olewali. Lub (jak Max Cohen) szukać liczby, która jest jak spojrzenie w słońce - tracisz wzrok, ale potem widzisz wszystko wyraźniej i nie musisz nawet wiedzieć ile to jest 7364438643894378427823 + 8486743632600120142.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz