wtorek, 2 lutego 2010

Sezon 1, odcinek 17. Złóż zamówienie!

Muszę przyznać, że mam pewien problem z blogiem. Polega on na rosnącej liczbie nienapisanych postów. Mój wewnętrzny narrator nadaje bezustannie. Stosuje rozmaite konwencje i style. To uderza w ton poetycki, to znów ironizuje. Raz opowiada w pierwszej, innym razem w trzeciej osobie. Za to ostatnie szczególnie jestem mu wdzięczna, gdyż taka trzecioosobowa narracja pozwala spojrzeć na sprawy z dystansem. A przy tym stanowi odstępstwo od wszechobecnej na blogach pierwszoosobowej normy – więc i dla Czytelnika byłoby ciekawie gdybym nadążała to wszystko spisywać. Ale nie nadążam. Zamiast „ścigać się” z wewnętrznym narratorem postanowiłam spisać w punktach nienapisane posty. A Ty, Czytelniku – wybieraj. Spróbuję rozwinąć zamówiony temat w odcinek.

Zatem.. nie napisałam:

1) o błędzie motorniczego, który stał się dla pewnej pary impulsem do spełnienia najskrytszych marzeń;
2) o imprezie urodzinowej mojej przyjaciółki, podczas której usłyszałam, że wyglądam jak anioł i  poznałam dwóch uroczych psychoanalityków, którzy po godzinach trudnią się poszukiwaniem skarbów, a poziom trzeźwości współimprezowiczów sprawdzają zadając pytanie: „Ilu Freudów widzisz?”
3) o tym jak na tejże imprezie pewna wróżka powróżyła mi z książki, a potem ja zrewanżowałam się jej tym samym, przy czym nie chciałam, żeby to była wróżba z „Autyzmu”, więc ostatecznie wróżyłyśmy sobie z „Bajek”- gospodyni jest psychologiem i pisarka zarazem (pisuje m.in. książki dla dzieci) stąd specyficzna zawartość jej biblioteki
4) o niezwykłej relacji z podróży do Mongolii,
5) o pewnej osobie, której skradziono portfel, co potraktowała za niezbyt miłe zwieńczenie niezbyt udanego roku, w związku z tym postanowiła podsumować ten rok przypominając sobie wyłącznie to, co było w nim dobre;
6) o małżeństwie (najlepsza ze znanych mi par), które nie lubi się kłócić, ale czasem kłoci się z rozsądku i dla dobra związku;
7)o wyższości breloczeka-świnki (symbol skrzywdzonych i poniżonych) nad breloczkiem czterolistną koniczynką;
8) o podstępnie rozwijającym się internetowy nałogu i literackim pogotowiu ratunkowym;
9) o najnowszym filmie Jarmuscha w kontekście wystawy Jacka Malczewskiego;
10) o fotografiach, które przekształcają się w symbole i symbolach, które zmieniają życie;
11) o moich urodzinach, które spędziłam na zapoznawaniu się ze strategią edukacji kulturalnej w Warszawie, a także doświadczaniu miłości bliskich mi osób;

Ciąg dalszy spisu nienapisanych postów wkrótce!

P.S. Zdaje się, że wymyśliłam nowy typ terapii literackiej na moją www.terapię – terapię poprzez zmianę typu narracji z pierwszoosobowej na trzecioosobową i na odwrót.

P.S. Wszystkich, którzy twierdzą, że ten post przeczy poprzedniemu, który traktuje o wolności scenarzystów (w tym wolności od zamówień) odsyłam do pilota serialu, w którym zapowiadam totalny brak konsekwencji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz